Mam ochotę zrobić Coś. Coś złego, ekscytującego i niebezpiecznego. Ale nie mam możliwości. Czuję, że rozsadza mnie od środka ta potrzeba posiadania choć odrobiny adrenaliny w żyłach. Dużo się we mnie emocji nagromadziło ostatnio i szukają teraz ujścia. Nie uspokaja melisa ani tabletki, drepczę po domu z kąta w kąt, nie mogę się na niczym skupić.
Wszystko przez sen przypominający mi nagranie, które jakiś czas temu widziałam w Internecie. Wróciłam do niego dziś. Kojarzy mi się to trochę z BASE Jumping, z tą jednak różnicą, że skoczek ma dość ciekawy strój. Mi osobiście kojarzy się on z latającą wiewiórką. Kwintesencją owego sportu jest to, że człowiek lata. A lata wspaniale, czuje się wolnym. Wystarczy, że skoczek rozpościera swe ramiona i już sunie w powietrzu… Piękne. Zresztą, sami zobaczcie.
Właśnie doszłam do wniosku, że naprawdę chciałabym tak polecieć. Owszem, są inne sporty dostarczające adrenaliny, które są w moim zasięgu, czy to chodzi o koszty, czy o kursy odbywające się w pobliżu. Próbowałam już skoku ze spadochronem, bujałam się na linie zawieszonej na starym moście kolejowym, ale to wydaje się niczym, w porównaniu z takim lotem, jak u ‘ludzi-wiewiórek’. Co z tego, że gdy poleci się o parę metrów za daleko, to traci się głowę?… JA TEŻ TAK CHCĘ!! Bez ryzyka nie można doświadczyć tak mocnych uczuć i doznań. Tak bardzo chciałabym. Sprawdzałam na allegro – nie mają niczego pod hasłem „strój latającej wiewiórki” :(
Nie ma może wśród Was bogatego sponsora, gotowego sypnąć kasą dla biednych dzieci z chorymi marzeniami?…