29 maj 2009

Aj loff pirsink.

Znowu się podziurawiłam :] kocham to. kochamkochamkocham.

- auć, ojciec, uważaj, to boli. nowy kolczyk.
- nowy? pokaż. .. ah, no, ładny.
- to nie ten, to stary. TEN jest nowy.
- yyy.. aha.
- ...
- .. a tak w ogóle, to skąd ich aż tyle?!
- ... ... dobra. to teraz spróbuj zgadnąć, który jeszcze dzisiaj zrobiłam. w drugim uchu.

I tylko szkoda, że z tego powodu dopiero za sześć miesięcy będę mogła krew oddać :(
Ehh, czego to się nie robi dla piercingu ;) lovelove.

A co Wy myślicie o piercingu? Załapaliście gdzieś jakiegoś dodatkowego kolczyka? ;)

[ PS - kółeczka zamykane na kulkę bolą. za nic się zapiąć nie da tego szatana. i ucieka z łapek to dziadostwo. spróbujcie odszukać kuleczkę o średnicy 3mm na dywanie.. zabija -.-" ]

25 maj 2009

Wakacyjnie.

Wszystko co maturalne, już za mną. Za studiami rozejrzę się za tydzień. Teraz mam wolne. I dobrze jest. Chwilowo myślę o jakiejś pracy dorywczej, by zarobić kasę na potrzeby własne. Perspektywa harówy w McDonaldzie lub biegania z ulotkami średnio mnie zachwyca, ale jak mus, to mus. Niczego innego osoba z moimi kwalifikacjami nie znajdzie.


Wczoraj wraz z Siostrzycą trafiłyśmy na Modę na Suknie, przeróbkę znanego wszystkim tasiemca telewizyjnego. Masa pochłoniętej czekolady eskalowała naszą głupawkę, czego efektem była niepohamowana powódź dzikiego śmiechu. Polecam to do obejrzenia wszystkim, którzy są w nastroju na groteskowe bzdury ;)


Mam ochotę nauczyć się rosyjskiego. Znalazłam już sobie piękną cyrylicę i zamierzam zacząć wkuwać. Dla własnej radości i satysfakcji. Cała sprawa z rosyjskim jest w ogóle dziwna. Kiedyś wszyscy musieli się go w szkołach uczyć, więc oczywiście było to traktowane jako zło konieczne i nikt się uczyć nie chciał. Teraz, gdy ktoś potrafi pa ruski, to jest nagle fajny. Phi, też będę fajna :> i wreszcie będę rozumiała, o czym nawija do mnie Braciszek, którym język ów zawładnął dwa lata temu (i tak oto, zamiast uczyć się do matury, siedział On nad rosyjskimi elementarzami). Mam tylko nadzieję, że nie wypalę się zbyt szybko w idei poznania nowego języka. Tak jakoś mam, że im więcej mam zapału, tym szybciej on ucieka… :/


Obecnie ciągle żyję wspomnieniami wczorajszej zabawy na zamku w Toszku. Koncert Banshee udany, jak zawsze. Wytańczyłam się porządnie, jak dawno nie miałam okazji, skazując przy tym podeszwy swych bucików na totalną zagładę… … i tylko dziwnie było znów trzymać Jego rękę w tańcu, udając zupełnie sobie obcych.

12 maj 2009

Bo zawsze może być gorzej ;)

Przetrawiłam już temat matury. Zdecydowana większość za mną, został mi już tylko ustny z polaka; ale to już totalny lajcik. Pisemne mam głęboko. W sumie, może nie napisałam tego tak źle, jak mi się wydawało? A może po prostu dodał mi otuchy wczorajszy ustny z angola, który poszedł gładziutko? Wszystko jedno. Wyniki z pisemnych dopiero pod koniec czerwca, a do tego czasu zamierzam się bawić i tylko bawić. Wozić po różnych imprezach. Odetchnąć. Zrelaksować. Zrobić coś dla siebie, na co nie miałam do tej pory czasu. A jak wyniki będą mierne i nie zechcą mnie na studiach? Phi. Wtedy lecę do Peru paść alpaki. No bo czyż nie są one urocze? ^^ (ta druga to emo-alpaka, wybaczcie jej; ale też jest fajna)













Zawsze jest jakaś perspektywa. I, jak w temacie, zawsze może być przecież gorzej. Nie koniec świata przecie :>











W czwartek i piątek wybieram się na juwenalia. I mam zamiar wypić więcej, niż powinnam. Jeszcze porządnie nie oblewałam matury. Sram to. Raz na jakiś czas mogę być pijaną świnią.
… „Jest dobrze, jest dobrze, jest…”.

Ah. Dzięki wszystkim Wam za słowa otuchy.
Pomogły.

Za kilka chwil puszczą w TV filmik z Nicholsonem moim ukochanym, love, love. Pełen relax. I jeszcze mam pudełko czekolady od wczorajszych krwiopijców :D … nic więcej mnie dziś nie obchodzi ^^

[A w listopadzie będzie w Spodku Rammstein! Jedyne szwabole, jakich toleruję :P wreszcie się doczekałam! :D Cieszę się jak nie-wiem-co. Nie ma szans, żeby mnie tam nie było, sesese…]

Amen.

6 maj 2009

pieprzyć maturę.

z dupy. kurwa. wszystko.
pierdolę, nie robię.

jak mi się będzie chciało, to poprawię za rok. może. dla satysfakcji. nie ma znaczenia.
i tak wszyscy skończymy jako robole w biedronce.

wizja końca świata w 2012 jest dla mnie pocieszająca.