29 maj 2009

Aj loff pirsink.

Znowu się podziurawiłam :] kocham to. kochamkochamkocham.

- auć, ojciec, uważaj, to boli. nowy kolczyk.
- nowy? pokaż. .. ah, no, ładny.
- to nie ten, to stary. TEN jest nowy.
- yyy.. aha.
- ...
- .. a tak w ogóle, to skąd ich aż tyle?!
- ... ... dobra. to teraz spróbuj zgadnąć, który jeszcze dzisiaj zrobiłam. w drugim uchu.

I tylko szkoda, że z tego powodu dopiero za sześć miesięcy będę mogła krew oddać :(
Ehh, czego to się nie robi dla piercingu ;) lovelove.

A co Wy myślicie o piercingu? Załapaliście gdzieś jakiegoś dodatkowego kolczyka? ;)

[ PS - kółeczka zamykane na kulkę bolą. za nic się zapiąć nie da tego szatana. i ucieka z łapek to dziadostwo. spróbujcie odszukać kuleczkę o średnicy 3mm na dywanie.. zabija -.-" ]

15 komentarzy:

  1. rok temu zrobiłam sobie 4 dziurki w górnej części małżowiny. lecz jednak wdała się jakaś infekcja i niestety nie mogłam nosić. ale myślę zrobić sobie dwie dziurki w drugim uchu ale to już w renomowanym salonie a nie u kosmetyczki która tylko partaczy sprawe -.- a co myślę? mnie się bardzo podoba, jest takie oryginalne :)

    pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Oryginalne to przestało już być dawno, dawno temu ;) Wystarczy spojrzeć na ulice, ile jest zakolczykowanych dziewczyn (zresztą - nie tylko dziewczyn). Dla mnie jak coś jest masowe, to przestaje być ciekawe. Mam po jednej dziurce w każdym uchu i to mi wystarczy. :)
    A powiedzcie - nie przeszkadzają wam te kolczyki na górze ucha? Włosy się w to nie wplątują? Ciekawi mnie to, bo mi czasem nawet te dwa kolczyki potrafią uprzykrzyć życie, jak są jakieś bardziej ozdobne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Polu - kosmetyczki to w ogóle niech zostaną przy swoich chemicznych zabawkach, a nie bawią się w piercing. Zapiszą się na jakiś godzinny kurs i już myślą, że o piercingu wszystko wiedzą :| i ten pistolet do przekłuwania.. ahh.. ja wszystko, co w uszach noszę, to albo własnoręcznie, albo przez koleżankę przebijane. Igłą, nie pistoletem, który skórę właściwie rozrywa :|

    I.nna - moim zdaniem grunt, to podejście :) przecież nie noszę tych wszystkich kolczyków, bo 'tak jest modnie', ale bo lubię. Bo mi się podoba, osobiście. I nie obchodzi mnie za specjalnie opinia reszty pod tym względem ;)
    Kolczyki nie przeszkadzają, gdy się człowiek przyzwyczai, że je ma. Dla mnie największym problemem na początku było spanie z całym tym żelastwem ;) A teraz momentami nawet nie pamiętam, że to wszystko noszę ;)

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie mam nawet normalnych kolczyków, ale da się zrobić. jak będę miała trochę kasy, to pójdę do jubilera i do apteki po igłę do strzykawki, mogę mieć nawet ze 6 jednego dnia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mroku - hardo! zrób sobie sześć jednocześnie!.. sesese.. już widzę te wory pod oczami po nieprzespanej nocy xD

    OdpowiedzUsuń
  6. daj spokój, ja nawet po rozcięciu sobie nogi skalpelem (i to dość poważnie) spałam spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. ... no tak, studentka medycyny -.-" jednak wiesz, noga swoje, uszy swoje. Nie o sam ból już nawet chodzi. Ciężko się po prostu ułożyć, gdy z każdej strony coś się wbija w musk.

    OdpowiedzUsuń
  8. a z obandażowanym udem myślisz, że łatwo? :P zresztą wydaje mi się, że chcę wszystkie 6 w jednym uchu :D:D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojj, dobra, ten spór ucho vs. udo sensu nie ma :> Oba przypadki wydają się bolesne :P Jak sobie tę szósteczkę kiedyś zrobisz, to się pochwal ]:>

    Zimbabwe - czemu bez? :> tak całkiem-całkiem bez, czy troszkę tylko?

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyznam Ci się (i pewnie podpadnę ;/ , ale-
    truudno ), że nie wiele jest rzeczy, które
    by tak skutecznie nie zniechęciły mnie
    do całowania się z dziewczyną, która
    ma kolczyk w języku... No po prostu mnie
    to odrzuca na metr! I z tego, co się
    zorientowałem - wielu innych facetów też.
    A już o jakiś "intymniejszych" sytuacjach
    z takim "żelastwem" - to aż się boję
    myśleć... Brr...
    W uszach - lecz po prostu z umiarem - to OK.
    Wszystko kwestią wyczucia, bo po przekroczeniu
    pewnych granic dobrego smaku - to (moim
    zdaniem) staje się zwyczajnie groteskowe.
    A kolczyki u faceta - to już w ogóle -
    meegaaa masssakra..! I stawiam to na równi
    z łańcuchami sygnetami i całym tym kiczem
    (tu akurat o mężczyznach).
    A u kobiet - powtórzę się - gustowny
    umiar - TAK, przesadna groteska - NIE.

    Ale najważniejsze - by samemu dobrze sie z czymś takim czuć , a inni - to odrębna
    sprawa... ;)

    Pozdrawiam pogodnie!;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Marius - niekoniecznie mi podpadłeś, bo tak, jak samą ideę posiadania kolczyka w języku zrozumieć potrafię, tak nigdy sama nie dałabym go przebić ;) nie i już. To jakieś perwersyjne takie :P chociaż u niektórych dobrze wygląda. No ale to wyjątki są ;)
    Nie zgodzę się jednak z Tobą odnośnie piercingu u faceta. Wiadomo, pasuje tylko niektórym, ale jak już pasuje, to jest mhrrr... rozpłynąć się można ;)
    Pozdrowienia i dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehe, mój P. sobie przekłuł ucho - teraz ma takie sine, ale wcześniej ropa była (nie wiem czy to on sobie sam przekłuł czy ktoś mu to robił), mówiłam mu żeby do lekarza poszedł - to nie. Eh, uparci faceci :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Też bym do lekarza nie poszła :P Jak będzie tragicznie, to kolczyk zawsze można wyjąć.
    Jak miałam świeżo przebitego 'concha', moje ucho zwiększyło swą objętość dwukrotnie. Jakimś cudem przeżyłam te parę dni, a potem opuchlizna zeszła. Gdybym musiała przebijać ucho tam jeszcze raz igłą 2.0, chyba bym umarła.. :>

    OdpowiedzUsuń