12 maj 2009

Bo zawsze może być gorzej ;)

Przetrawiłam już temat matury. Zdecydowana większość za mną, został mi już tylko ustny z polaka; ale to już totalny lajcik. Pisemne mam głęboko. W sumie, może nie napisałam tego tak źle, jak mi się wydawało? A może po prostu dodał mi otuchy wczorajszy ustny z angola, który poszedł gładziutko? Wszystko jedno. Wyniki z pisemnych dopiero pod koniec czerwca, a do tego czasu zamierzam się bawić i tylko bawić. Wozić po różnych imprezach. Odetchnąć. Zrelaksować. Zrobić coś dla siebie, na co nie miałam do tej pory czasu. A jak wyniki będą mierne i nie zechcą mnie na studiach? Phi. Wtedy lecę do Peru paść alpaki. No bo czyż nie są one urocze? ^^ (ta druga to emo-alpaka, wybaczcie jej; ale też jest fajna)













Zawsze jest jakaś perspektywa. I, jak w temacie, zawsze może być przecież gorzej. Nie koniec świata przecie :>











W czwartek i piątek wybieram się na juwenalia. I mam zamiar wypić więcej, niż powinnam. Jeszcze porządnie nie oblewałam matury. Sram to. Raz na jakiś czas mogę być pijaną świnią.
… „Jest dobrze, jest dobrze, jest…”.

Ah. Dzięki wszystkim Wam za słowa otuchy.
Pomogły.

Za kilka chwil puszczą w TV filmik z Nicholsonem moim ukochanym, love, love. Pełen relax. I jeszcze mam pudełko czekolady od wczorajszych krwiopijców :D … nic więcej mnie dziś nie obchodzi ^^

[A w listopadzie będzie w Spodku Rammstein! Jedyne szwabole, jakich toleruję :P wreszcie się doczekałam! :D Cieszę się jak nie-wiem-co. Nie ma szans, żeby mnie tam nie było, sesese…]

Amen.

10 komentarzy:

  1. matura to bzdura. zpij i zapomnij ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. I tak trzymaj! ;)

    A wyniki - pewien jestem - i tak będą OK.
    Zawsze , czekając na nie - tak się je widzi,
    że tył i w ogóle...

    I nie szukaj sobie (już na zapas, jak jakiś,
    kurcze , defetystyczny chomik..! fe! ;p)
    stresów, że niby na studia Cię nie przyjmą.

    Pasania lam ;) - jeśli wyglądają , jak ta
    druga - raczej bym nie polecał - bo
    można się zapić na śmierć - patrząc
    co dnia na nią... ;D
    O!- widzisz! - ona to ma dopiero kiepsko... ;)

    Udanego tygodnia i szampańskiego humoru!
    (takiejż zabawy...) ;)
    Pozdrowienia!;)
    -Marius

    OdpowiedzUsuń
  3. Marius, nie lam, nie lam! Nie chcę paść lam! Tylko alpaki! To diametralna różnica! ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehe a ja jadę w czerwcu na wieś do rodzinki rąbać drzewko :) Iiii pielić koło pomidorów ;) i zrywać czereśnie i porzeczki. A mi jeszcze tylko ustny polski i angielski zostały, ale to już z górki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. pewnie! należy Ci się odpoczynek i to taki dość długi ;D szalej, imprezuj, nie ucz się po prostu rób to co Ci pasuje ;D
    pozdrawiam

    ps pokój jest żółto-pomarańczowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. a czym się różnia lamy od alpak? :P

    OdpowiedzUsuń
  7. I.nna - alpaki są większe. No i lamy to takie słodkie zniekształcone owieczki ^^ takie puci-puci :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazdroszczę relaxu ;) Najgorsze jeszcze przede mną...;/ A jak już będzie po... To będę się chilloutować do woli ^^ ;]

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie jesteś wredna :P Każdy ma swoje zdanie ;) Piszę co czuję... Może i jest to tylko zauroczenie. Ale jeśli tak, to na pewno większe i... inne niż wszystkie, jakie do tej pory przeżyłam ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Lama jest z tego co wiem od dawna udomowiona a alpaka to nie wiem.

    OdpowiedzUsuń