O tym, że seriale wciągać potrafią, to wiedziałam. To samo tyczy się układania pasjansa czy nałogowego skubania słonecznika. Ale dopiero wczoraj wraz z A. poznałam prawdziwą moc gier komputerowych. Nigdy wcześniej nie przesiedziałam przy komputerze całego dnia, od rana do późnej nocy. Konkretniej, przy Gothicu. Stare, ale jare. I to bardzo. jare Montujące było wyjście z psem, gdy było już ciemno, a miasteczko spało. Wszędzie wokół widziałyśmy czające się Kretoszczury, Ścierwojady i inne Pełzacze, wypatrujące swej ofiary. Zabawne ^^ Śmiechu i radości było sporo.
Jako że jest to gra podchodząca pod komputerowe RPG, zaczęłam się zastanawiać, jak to dokładniej jest z tradycyjnymi erpegami. Nie potrafię zrozumieć, jakim cudem grupa ludzi, często dorosłych, potrafi siedzieć godzinami i ‘opowiadać sobie bajki’, polując na kolejne punkty doświadczenia, walcząc z wyimaginowanymi potworami, czy wypełniając wymyślone przez Mistrza Gry misje. I dlaczego to tak wciąga. Jeszcze nigdy nie bawiłam się w Gry Wyobraźni, parę razy byłam blisko, ale zawsze coś się chrzaniło i nic z tego nie wychodziło. Teraz znowu mam szansę wkręcić się w sesję, prawdopodobnie Wampira. Chyba nigdy nie ogarnę do końca idei role-playów, dopóki sama nie spróbuję ‘czym to się je’. Mam nadzieję wreszcie tego zakosztować w nadchodzącym czasie. A jeśli znów się skład posypie i nic nie wyjdzie z tej sesji, to zacznę pracować nad rozszczepieniem osobowości i sama ze sobą będę grała. No.
Może ktoś z Was miał już okazję brać udział w takiej zabawie? Jak to jest? :>
A poza tym, to mój pies chyba jest satanistą. Jak do niego mówię: ‘zobacz, kotek, amciu-amciu, jedzonko!’ od razu się ożywia w poszukiwaniu koteczka do schrupania. Muszę sprawdzić, czy na czerwonookie gołębie i krew chrześcijan też będzie reagował.
Jako że jest to gra podchodząca pod komputerowe RPG, zaczęłam się zastanawiać, jak to dokładniej jest z tradycyjnymi erpegami. Nie potrafię zrozumieć, jakim cudem grupa ludzi, często dorosłych, potrafi siedzieć godzinami i ‘opowiadać sobie bajki’, polując na kolejne punkty doświadczenia, walcząc z wyimaginowanymi potworami, czy wypełniając wymyślone przez Mistrza Gry misje. I dlaczego to tak wciąga. Jeszcze nigdy nie bawiłam się w Gry Wyobraźni, parę razy byłam blisko, ale zawsze coś się chrzaniło i nic z tego nie wychodziło. Teraz znowu mam szansę wkręcić się w sesję, prawdopodobnie Wampira. Chyba nigdy nie ogarnę do końca idei role-playów, dopóki sama nie spróbuję ‘czym to się je’. Mam nadzieję wreszcie tego zakosztować w nadchodzącym czasie. A jeśli znów się skład posypie i nic nie wyjdzie z tej sesji, to zacznę pracować nad rozszczepieniem osobowości i sama ze sobą będę grała. No.
Może ktoś z Was miał już okazję brać udział w takiej zabawie? Jak to jest? :>
A poza tym, to mój pies chyba jest satanistą. Jak do niego mówię: ‘zobacz, kotek, amciu-amciu, jedzonko!’ od razu się ożywia w poszukiwaniu koteczka do schrupania. Muszę sprawdzić, czy na czerwonookie gołębie i krew chrześcijan też będzie reagował.
Ojj to wolę nie mieć z Twoim psiakiem nic do czynienia :-) Ale zaraz zaraz, przecież mam potężną psicę która już nie z takimi ancymonami sobie poradziła :-) A co do gier - mój historyk je uwielbiał i czasem pół lekcji mijało na opowiadaniu między nim i chłopakami o poziomach i postaciach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńgrałam jak byłam mała wmario, kurke wodną itp ;D takie banalne, proste. teraz mnie w ogóle do gier nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńhah to psina wymiata ;D
pozdrawiam;)
bo to jest tak jak z szachami. myślisz intensywnie i chcesz udowodnić, że twoja strategia jest najlepsza. przynajmniej ja to tak odbieram. polecam Legendę Pięciu Kręgów (L5ki, od tego zaczynałam) i Neuroshimę, chyba moją ulubioną grę (jeśli nie liczyć Shadowrun, 7th sea, Świata Mroku... ok, nie wymieniam wszystkich :P).
OdpowiedzUsuńa ja teraz nie mam czasu, bo ryję non stop.
a moje kanarki to punkrockowe kruki.
Przyznam Ci się , że jakoś nigdy mnie gry
OdpowiedzUsuńkomputerowe nie wciągały. Nie dlatego, że
uważałem je za nudne. Nie.
Po prostu - zniechęcały mnie tym, iż "pożerają"
czas. Zawsze tyyle rzeczy dzieje się wkoło mnie,
że ktoś lub coś innego by mnie odciągnęło.
Podobnie - kompletnie nie wciąga mnie hazard...
Może ten schemat jest podobny.
Nie neguję gier w ogóle. Są ciekawe, wciągające.., ale po max - 2godz. -
po prostu mnie nudzą.
Pozdrawiam!;)
-Marius
________
P.S.
...Sama uczysz psiaka takich praktyk,
tym "kotkiem w misce" ;p ,
więc nie zdziw się jego ewentualnej
przemianie... ;D heh
Gry komputerowe ?
OdpowiedzUsuńTylko na zabicie czasu gdy jest do za dużo ;)
heh
A jak się gra za dużo albo za długo to z mózgu zostaje gąbka. heh ;)
Pozdrawiam
Zim - kryzys zażegnany. Pies nie chce gołębi. Nie ma potrzeby napuszczania Twojego zwierzaka w celu wybicia niewiernych :>
OdpowiedzUsuńPolu - a któż w Mario nie grał? :)
Mroku - zazdroszczę obycia w rpgowych światach. I kanarków też zazdroszczę.
Marius - no właśnie mnie też nigdy nie wciągały. A potem spotkałam Gothica :> Ale spoko, zostały mi już tylko dwie części tej gry, i przez czas dłuższy nie zbliżę się do żadnej komputerowej gry ;)
Piotrze - wszystko w nadmiarze szkodzi. Poza tym, czasem fajnie mieć gąbkę pod czerepem na jakiś czas. Odpręża :)
Fakt, że - gdy się człowiek trochę
OdpowiedzUsuń"odmóżdży" (np.przy grach - bo ustalmy -
za wiele intelektu, to nie wymagają... ;P
Jedynie trochę szybkości... ;) )-
to mu później lżej (przynajmniej przez chwilę).
Gorzej, gdy przybiera to stan stały... ;)
a pewnie też spotkałaś takich maniaków
gier, którzy jakoś tak z czasem... stali się
"inteligentni inaczej"... ;p heh
Pozdrowienia!;)
-Marius
ja grajac w komputerowe rpg lubie po prostu zrobic jatke wsrod przeciwnikow :D
OdpowiedzUsuńMarius - trudno takich nie spotkać, ostatnio coraz więcej osób uzależnia się od gier, internetu i samego komputera. Bodajże wczoraj oglądałam fragment 'rozmów w toku', gdzie wypowiadał się 15/16-latek uzależniony od gier komputerowych. Powiedział, że ogranicza ostatnio czas spędzany przed grami. Do 13 godzin dziennie. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak wiele czasu tracił na to wcześniej..
OdpowiedzUsuńSiegfried - jatka jako taka mnie nie bawi. No, chyba że do machania mieczem/toporem/czymkolwiek dodać odrobinę gracji i wyrafinowania ;)