Uzależnia, opętuje duszę, zniewala umysł, wymusza emocje. Muzyka. Towarzyszy nam na co dzień, a Jej obecność jest tak oczywista, że niemal się Jej nie zauważa. A to niedobrze, bo nic chyba nie wpływa na podświadomość człowieka tak mocno jak Ona. Zawsze zachwycała mnie Jej moc, Jej piękno poruszające do głębi najbardziej zacięte z dusz ludzkich, ale przede wszystkim właśnie Jej władza nad człowiekiem.
Dodaje motywacji, rozwesela, pobudza do działania, bądź wpędza w zamyślenie, nostalgię, pogłębia nastrój depresyjny. To dla mnie niepojęte, jak w jednej chwili mój nastrój może zmienić się tak diametralnie, jak myśli mogą przybrać całkowicie odmienny kształt, a samopoczucie obudzić się w totalnie innej postaci. Niezależnie od nas samych.
Lubię wykorzystywać tą magiczną właściwość Muzyki. Dlatego w Nowy Rok wchodziłam z „Ikarem” Iry w głowie, dlatego słucham Rammsteina, gdy czuję w sobie złość, dlatego tak dobrze myśli mi się przy Loreenie McKennitt. Długo by wymieniać…
Jak to kiedyś mądrze powiedział pan Adam Neste: „Muzyka to naprawdę mocny narkotyk. Może cię zatruć, podnieść na duchu lub sprawić, że rozchorujesz się, nie wiedząc dlaczego.”.
Zgadzam się z tym w pełni. … I idę sobie zaćpać.
Dodaje motywacji, rozwesela, pobudza do działania, bądź wpędza w zamyślenie, nostalgię, pogłębia nastrój depresyjny. To dla mnie niepojęte, jak w jednej chwili mój nastrój może zmienić się tak diametralnie, jak myśli mogą przybrać całkowicie odmienny kształt, a samopoczucie obudzić się w totalnie innej postaci. Niezależnie od nas samych.
Lubię wykorzystywać tą magiczną właściwość Muzyki. Dlatego w Nowy Rok wchodziłam z „Ikarem” Iry w głowie, dlatego słucham Rammsteina, gdy czuję w sobie złość, dlatego tak dobrze myśli mi się przy Loreenie McKennitt. Długo by wymieniać…
Jak to kiedyś mądrze powiedział pan Adam Neste: „Muzyka to naprawdę mocny narkotyk. Może cię zatruć, podnieść na duchu lub sprawić, że rozchorujesz się, nie wiedząc dlaczego.”.
Zgadzam się z tym w pełni. … I idę sobie zaćpać.
Wszystko zależy od tego, z jaką muzyką mamy do czynienia. Tyle tych przypadkowych dźwięków dookoła, że czasem tęsknię za ciszą - zwłaszcza, gdy ktoś mi skatuje uszy (s)hitami z eski i podobnych stacji radiowych.
OdpowiedzUsuńStaram się dostrzegać dźwięki dookoła i dobierać je świadomie. Lubię, jak coś w tle ładnie brzmi, a nie tylko brzęczy.;)
Nie przedawkuj...
OdpowiedzUsuńCo do Loreenie McKennitt, nie znałem tego wcześniej a właśnie na ta porę i godzinę pasuje mi idealnie... mmm Dobry gust!
a co do Rammsteina, niestety nienawidzę niemieckiego... ale rodzaj muzyki mi odpowiada.
Mniam, Mniam gdzie są moje narkotykiiii... ;)
Właśnie UWAŻAJ abyś na odwyk nie trafiła heh
OdpowiedzUsuńTeraz tak bardziej poważnie, ja jestem zwolennikiem Rocka. A co słucham ? Linkin Park ale te spokojne kawałki, po za tym Simple Plan, Green Day czasem... a od niedawna Red Hot Chili Peppers. Na uspokojenie ? James Blunt, Katie Melua, Queen i tak można by wymieniać...
Ale mam też sentyment do starych piosenek, jak można by zobaczyć na moim Blogu.
Przepraszam rozpisałem się :)
Pozdrawiam
W moim otoczeniu muzyka prawie zawsze
OdpowiedzUsuńmusi się też lekko snuć , abo i ...ryczeć
na maxa ;), gdy mam moje "głupawki" radości.
Jednak - to częściej ja muzykę dostosowuję
do siebie , niż sam - do niej.
Słucham tak RÓŻNYCH rodzajów muzyki,
że mogę zadowolić gusta chyba wszystkich.
No!- może nie miłośników papki-pop.
To dobre w clubie do potańczenia, ale
słuchać - nie mogę.
Nie lubię też radiowych "Top10", Hot10 etc.
Jedynie w samochodzie - gdy prowadzę w mieście-
"pacyfikuję" się spokojną muzą, by
nie wściekać się na innych kierowców ;)
i korki.
Nie wyobrażam też sobie pracy bez jakiejś
muzycznej inspiracji , a tę dobieram
wtedy starannie.
Nawet, gdy się jeszcze uczyłem - musiałem
mieć jakiś podkład muzyczny.
Muzyka - chyba nam wszystkim-
przynosi pewne wspomnienia, a wtedy
wracają w najmilszej formie (bo złych
unikam ;) ).
Narkotykiem może dla mnie nie jest,
ale w pełni Cię rozumiem.
Trzymając się tej konwencji - to
"w nałogu" ;) nie jestem , ale na
pograniczu "uzależnienia"... :) che
Pozdrawiam! ;)
I.nna - dlatego pisałam Muzyka przez duże 'M', wszelkiego rodzaju tandety się do Niej nie zaliczają, po prostu :> Cisza też ma swoje uroki, o niej też możnaby wiele napisać..
OdpowiedzUsuńStrono Książki - polecam 'Book of Secrets' Loreeny ;) ..niemieckiego takowoż nienawidzę szczerą nienawiścią, acz język w wypadku Rammsteina jest na duży plus, nic nie oddaje tak idealnie negatywnych emocji, jak szwabski ^^
Piotrze - na odwyk? od Muzyki? nie dam się tam zaciągnąć, o nie! :> do LP mam spory sentyment, ale to osobna historia. Obecnie słucham naprawdę wielu różnych gatunków. Dlatego lubię portal last.fm, można znaleźć podobne do ulubionych zespoły.
Mariuszu - jakkolwiek źle to zabrzmi, życzę Ci wpadnięcia w nałóg po uszy :P byś mógł poznać uczucie całkowitego unoszenia się w Niej, bezwładu.. kosmos ^^
Muzyka i mi towarzyszy prawie wszędzie... No, może prócz tych smutnych chwil, które spędzam w ławce na niewygodnym krzesełku.
OdpowiedzUsuńBo nie wolno słuchać muzyki w czasie lekcyj.
W tle zawsze coś gra, niezależnie, co robię. I dobrze mi z tym. Ostatnio Emilie Autumn odkryłam, kocham ironiczne teksty.
jeszcze zależy, bo jest muzyka i Muzyka. za Muzykę uważam największe, ponadczasowe dzieła, a muzyka to brzdęku-brzdęku, o którym po roku nie pamiętamy. oczywiście, oba rodzaje są ważną częścią kultury i oba mogą być porywające.
OdpowiedzUsuń