10 mar 2010

.

Okropny czas dla mnie. Jakby dla podtrzymania idei zawartych w prawach Murphy'ego - wszystko zaczyna iść nie tak, jak powinno, jednocześnie.

Najpierw drobiazgi, narastające. Prywatne porażki i problemy, z którymi radzić musiałam sobie sama. Trochę płaczu. Szczypta niewiary we własne siły.

Potem dopełnienie przejmującego smutku. Wszechobecna czerń. I cisza.
Boli, że już nigdy nie zostanę nazwana wnuczką.

Jeszcze nie tak dawno temu poddałabym się już na początku złemu biegowi wydarzeń, dolewając oliwy do ognia. Pogrążając się w beznadziejności.

Teraz cierpliwie wypatruję Słońca po długiej burzy. Wiem, że w końcu poczuję jego promienie na twarzy.


Pośród Jego myśli, które teraz najczęściej uważam za błędne, jednej muszę jednak przyznać rację - 'największe oparcie trzeba mieć w sobie, bo ludzie zawodzą'.
Choć i sieć rodzinnego wsparcia zadziałała teraz, jak trzeba.

4 komentarze:

  1. będzie dobrze. http://www.youtube.com/watch?v=WlBiLNN1NhQ (tak, wiem, że to chore)

    OdpowiedzUsuń
  2. przyrko mi bardzo...ale z takich sytucji naprawde wychodzi sie silniejszym...
    trzymaj sie!

    OdpowiedzUsuń
  3. pewne ułatwienia w mojej zagadce, spróbuj swoich sił jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ludzie zawodzą, to niestety jest prawda :( A my? A my sami też często nie mamy siły.

    OdpowiedzUsuń